Zdążyliśmy bardzo polubić te tradycyjne weneckie ciasteczka na bazie polenty zwane zaletti lub zaetti.
To właśnie żółta polenta nadaj im specyficznego żółtego koloru a w dialekcie weneckim ich nazwa oznacza „małe żółte” (ciasteczka).
Bardzo często rodzynki są uprzednio namaczane w grappie, ale można zastąpić ja rumem lub winem marsala.
Tradycyjnie zaletti nadaje się owalny kształt, ale można uformować je w formie koła lub kulek o wielkości orzecha włoskiego.
Poniżej Znajdziesz przepis, z którego korzystam w domu i mam nadzieję, że i Tobie on zasmakuje.
Porcja na 24 zaletti:
Namocz rodzynki w wybranym alkoholu przez minimum 20 minut.
Rozpuść masło w rondelku i odstaw, aż się ono w pełni ostudzi.
W dużej misce wymieszaj ze sobą: przesianą mąkę, polentę, cukier, cukier waniliowy, proszek do pieczenia, skórkę z cytryny oraz szczyptę soli.
Roztrzep jajka i przelej je wraz z masłem do miski z suchymi składnikami.
Teraz odsącz i delikatnie wyciśnij nadmiar płynu z rodzynek. Po czym, dodaj je również do miski. Dokładnie wymieszaj i delikatnie wyrabiaj rękoma ciasto, aż do całkowitego połączenia się składników. Jeżeli masa wydaje Ci się za mokra i klei się do rąk (jajka różnią się wielkością) dodaj trochę mąki, ale nie za dużo. Masa na zaletti będzie odpoczywała w lodówce gdzie stanie się bardziej zwarta.
Podziel przygotowaną masę na dwie połówki.
Na oprószonym polentą blacie uformuj z nich dwa duże wałki (o długości około 16-18 cm), owiń je folią spożywczą i wstaw do lodówki na minimum 30 minut.
Nagrzej piekarnik do 180 C (160-170 piekarnik z nawiewem).
Wyjmij z lodówki jedną porcję masy i pokrój ją na dość grube plastry. Powinno ich być około 12 jeżeli wielkością przypominają te na zdjęciu.
W dłoniach z każdego plastra uformuj ciastka o owalnym kształcie przyciskając go lekko dłońmi oraz ściskając palcami po obu końcach.
Ułóż zaletti na wyłożonej papierem do pieczenia blasze zostawiając trochę miejsca pomiędzy nimi.
Piecz przez 15-20 minut, aż ciastka się zrumienią i nabiorą lekko złotego koloru.
Czynność powtórz z pozostałą w lodówce masą na ciastka.
Jak zaletti już ostygną, oprósz je cukrem pudrem.